Co by tu napisać… nikt mnie nie przelicytował więc… stałem się posiadaczem kolejnego garba. Słów kilka o tym wynalazku. Model 62 wyprodukowany zaraz po 1 sierpnia 61. Samochód można powiedzieć że w 80% kompletny i nawet blacharsko trzymający się jakoś kupy. Po trzech tygodniach od zakupu przywlekliśmy go z Błażejem z za Poznania do Wa-wy celem… no właśnie nie wiem. Zrobić szczura? Kilka fot:

Chwila przerwy w trasie.

A tu już pod garażem. Mniej więcej poprzykręcałem błotniki i klapę silnika. Blaz wpadł na chwilę i wspólnymi siłami założyliśmy szybę na tył. Niestety zaczęło lać.

Zarówno klapy jak i drzwi są w w naprawdę bardzo dobrym stanie o tyle buda wymaga remontu ale… tragedii raczej nie ma. Błotniki to śmieci tak naprawdę ale przynajmniej chronią coś tam przed deszczem. Kosz przedni na zapas raczej nie jest na zapas :)

Generalnie samochód ma kompletną instalację, przy której nikt nie grzebał na szczęście. Rurowisko zdrowe co cieszy, głowica niestety już mniej. Blokada kierownicy jest raczej nie od tego samochodu ale narazie ją zostawiam. Fotele również nie od tego auta. Skrzynia biegów jest ale ktoś zmienił bębny i tarcze kotwiczne na nowszy model z 4 śrubowca. Czy półosie też tego jeszcze nie wiem. Od spodu podłoga jakoś tam wygląda. Od środka jest wlane z jakieś 4cm lepiku. Strasznie kiepsko się to usuwa bo wciąż jest elastyczny i się klei.

Warto rzucić okiem na resztki ogrzewania spod tlnej kanapy, które w takiej postaci występowały bardzo krótko. Doprowadzenie tego do kultury to będzie wyzwanie.

Do garba dostałem masę gratów, które mniej lub bardziej się przydadzą do tego samochodu ale może do innych? Warto spojrzeć na połączenie pompy paliwa maluchowej z garbową… mistrz świata.

To jeszcze nie wszystko. Generalnie deszcz już tak nap…dalał że zabrałem się za porządki w garażu, żeby móc gdzieś posegregować graty ale niestety czas się skończył.

.